Archiwum styczeń 2006, strona 4


sty 06 2006 SPOTKANIE NA DWORCU
Komentarze: 6

 

 

- wieczność i nicość -                     / 105/   

         

czterdzieści piec minut wieczności,

upchanych pomiędzy peronami

a żurawiami wartkiej budowy.

hotel warszawski i inny i

.. jeszcze inny. budynek poczty.

gwar, tłum, tumult, odgłosy

toczących się ciężkich bagaży

na plastikowych rolkach.

pies napinający łańcuszek smyczy

w zabawnej pogoni za gołębiami.

ciekawskie spojrzenia ludzi. uśmiechy.

i to jedno inne ..przypatrywanie.

czułem bliskość obecności wzroku.

kuliłem głowę w ramionach

jakbym ..chciał schować organ

odpowiedzialny za tworzenie myśli.

przenikliwy pisk hamujących kół     

ktoś niewidzialny nie słyszy. patrzy.

" granatowa torba. pierwsza klasa "

rozglądam się w narastającej przestrzeni.

pociąg w " nicość " odjedzie z ..

toru drugiego przy peronie piątym.

szarpnięcie. cisza wyścielanych siedzeń

i niekończący się dźwięk łańcucha myśli.

 

 

                                                            bogbag

 

bogbag : :
sty 04 2006 PRAWDY ŻYCIA
Komentarze: 3

 

- błędne koło -

 

ludzie jak hieny ludzie jak wilki,

przebiegli i nienasyceni.

w naturze zabić znaczy przeżyć,

lecz oni żyją by nękać i ranić.

brutalni, chamscy, sadystyczni,

z rozkoszą ranią twoje ciało,

twarz zaorana już bruzdami,

lecz dla nich to wszystko za mało.

wiec biorą się wtedy za twoje wnętrze,

wbijając w nie kły i szpony,

próbujesz walczyć i się bronić,

lecz jesteś w działaniu osamotniony.

dokąd się udać ? dokąd uciec?

gdzie znaleźć to małe bezpieczne schronienie,

rozglądasz się wokół, szukasz znajomych,

lecz widzisz tylko groźne cienie.

lat trzeba było, by zgubić te zjawy,

i zabliźniły się wszystkie rany.

życie jest jednak wielkim błędnym kołem,

i znów jesteś przez hieny i wilki osaczany.

 

 

                                                                      bogbag

 

 

 

 

bogbag : :
sty 03 2006 ODCIENIE MIŁOŚCI
Komentarze: 0

 

- kolory -

 

zagrajmy dziś w kolory

nadajmy słowom barwy

jak wątek i osnowa

plećmy umysłu skarby.

 

słońce złotem pluje

woda szafirem się mieni

perła w granacie mątwy,

w purpurze i czerwieni.

 

ramiona kotwicy myśli

tęczową liną związane

wbite w rafy zrozumienia

dla obcych zagmatwane.

 

matowe dźwięki głosu

w chorobie zatapiane

nostalgią wrzosów okryte

w kontrasty zamieniane.

 

zagrajmy dziś w kolory

czterech pór roku barwy

jak wątek i osnowa

splatajmy nadal skarby

 

 

                                               bogbag

 

 

bogbag : :