Archiwum luty 2006, strona 4


lut 05 2006 ŚWIADOMY WYBÓR
Komentarze: 0

 

-świadomy wybór –            / 106 /


uciekam z gwarnej masy
tnąc odległość granic,
chciałem być tam a wole tutaj
wracam by pustkę mamić.

nieszczęsna miłość Goethego
stała się jakby wzorem
szukam i szukam i szukam
z kim się podzielić darem.

jajko podzielę na czworo
cztery plasterki kiełbasy
to wszystko zjedzmy my
ja, dwa psy i ptaki.
  

                                    

                                  bogbag  

 

 

       

bogbag : :
lut 04 2006 JESIENNY LIŚĆ
Komentarze: 0

 

- jesienny lisc -

 

skulony, drżący

bezskutecznie

poszukujący ciepła

w przymrozku

nocy.

 

mleczna cisza

poranka otulony

czekam

na ciepły

promień.

 

lśnię w blasku

złotego

przebudzenia

jeszcze srebrem

pomalowany.

 

chce się mienić

swoim kolorem,

arterie pokazać,

rozłożyć.

 

jeszcze kilka

godzin,

minut,

to czas.

czas ...

odchodzenia.

 

kołysząca

grawitacja,

w bezwiedny,

w bezruchu,

opadnę.

 

 

                bogbag

 

 

 

 

bogbag : :
lut 03 2006 SPOTKANIE
Komentarze: 0

 

 

- spotkanie –                                                                             /104/     

        

wiem ze istniejesz.

bo byłaś i widziałaś.

szkliste oczy me. 

 

 

                                    bogbag     

 

 

     

bogbag : :
lut 02 2006 KRÓLEWSKI KONKURS
Komentarze: 0

 

 

- królewski konkurs -

 

 

zebrał się kiedyś

elektorat jednoosobowy.

a może to konkurs

na króla

został ogłoszony?

 

w podwawelskiej

grocie niewiedzy,

koronę

z liści myśli

na głowę założyli.

 

pióro ...berłem?

potrzeba chwili?

 

podmuchem słowa

władca mgły rozwiewał

kiedy ciemny naród

zemsty piosnek

śpiewał

 

na sza..fot..

na sza..fot..

na sza..fot..

 

król w impasie

się znalazł

perłowej niewiedzy

kochać w ciemno?

czy w ludzkie

gadanie

bardziej wierzyć?

 

piramidy pytań

z dnia na dzień

wzrastały

 

wrrrrrrrrrr...

to dwa serca

na rowerze

przejechały.

 

techniczne milczenie.

..siatkę porwały

 

wrrrrrrrrrr...

poleciały

w świat słowa

kończąc chwilę

katuszy

"wryłaś się tak mocno

we mnie,

choćbym lata cale

grzebał i skrobał

to nie jestem

w stanie wydłubać

ciebie

z mojej duszy"

 

walka plansz

walka światów

walka intelektów

 

walczył.

jak wojownik

ze Sparty rodem

za wierność..

za niewierność,

stanął majestat

bez opaski kultury

przed egzekucji

gilotyna

 

pociągnij damo sznur

jestem słabym królem

uległem miłości.

 

 

                            bogbag

 

 

 

 

 

bogbag : :
lut 01 2006 SPACERUJĄC
Komentarze: 1

 

- Spacerując -                                                                       /18/

 

Spacerując pomiędzy

tysiącem barw i odcieni,

Z pamięci mojej

wyłania się obraz twojej twarzy.

 

Zamykam oczy,

opierasz głowę na moim ramieniu,

a ja opuszkami palców tkam

z twoich włosów dywan nadziei.

 

Pokonaliśmy

barierę i konwenanse,

wyszliśmy poza ramy,

Lecz trzeba jeszcze spojrzeć

prosto w słońce,

To boli.

To bardzo boli

i może boleć jeszcze bardziej.

 

Nie podnośmy rąk do góry,

Nie zasłaniajmy twarzy,

nie pozwólmy się wypalić.

Z czasem ból minie.

I dookoła nas

pozostanie tylko światło.

 

Ale czy tak będzie naprawdę ???

 

                                                          bogbag

 

 

bogbag : :