Komentarze: 0
- szaleństwo - /35/
czasami nadchodzi i nie daje spokoju,
czas w którym uciekam od rzeczywistości,
zamykam okna, zaciągam zasłony,
i myśli wędrują do tańca salonu.
spragnione dotyku, ciepła, ukojenia,
mieszają się w pary, w bal to się zamienia.
miłość tańczy w parze z szaleńczą zazdrością,
rozsądek muska stopami parkietu
z nadmierną ostrożnością.
pożądanie wzięło się pod boki
przytupując wokół chęci.
nienawiść stojąc czujna
...mierzy się z niechęcią.
namiętność ściska się w parze
z oszołomioną czułością.
entuzjazm z euforią
radość z wątpliwością.
na koniec wszystkie dumne
przybrane w szarfy godności,
wszczęły głośną zwadę....
kto z nich jest najważniejszy?
szaleństwo wydęło usta
w cynicznym wyrazie,
nie mając nawet zamiaru
brać udziału w tej zwadzie
świadome swojej potęgi.
bogbag