Komentarze: 2
-wieczna -
miłość zyskuje
na braku ust i ciała
bezczasowościa.
bogbag
-wieczna -
miłość zyskuje
na braku ust i ciała
bezczasowościa.
bogbag
- listopadowa noc -
usiadłem nad kartką
wczoraj też siedziałem
czy dzisiaj
jest wczoraj ?
czy wczoraj
będzie jutro ?
ciemności więcej
niż światła radosnego
otwieram lodówkę.
jest światło.
to nie słońce,
nie księżyc,
nie mleczna droga
to tylko H-milch.
proza w poezji.
bogbag
- to ostatnia niedziela -
z głośnika popłynęła.
znów refleksja z wnętrza
w bezsilność osunęła,
w bez wiedzy patrzę w odbicie
.. czego dokonałem,
kogo ..zyskałem,
kogo ..straciłem,
kogo ..pokochałem.
uśmiech w krzywym zwierciadle
szyderczy, nadymany.
bruzdy lat i przeżyć
nadzieją przypudrowane.
w oczach zwątpienia nuta
tak jak słowa piosenki,
czy to są już naprawdę
te końcowe dźwięki ?
cherubini w niebie
..już się nie radują,
cherubini w niebie
..już nie podskakują
patrzą tylko z litością
na ziemskie dewiacje,
miłość zamiast zwyciężyć,
samotnie je kolacje.
chciałbym tak jak "sted"
przynajmniej raz
zobaczyć ciebie
w moich drzwiach ...
"wiec bardzo proszę, wejdź
tu siadaj rozgość się
i zdradź mi,
kim tyś jest maDAME?
albo nie zdradzaj mi
lepiej nie mówmy nic"
ta kurewska niedziela
z duszy popłynęła
......
bogbag
- w szacie słów -
wiec mów do mnie jeszcze
twoje słowa wiarę dają
mów do mnie jeszcze
bo one łzy wysuszają
mów do mnie jeszcze
bo to jest klucz do drzwi
w których pojawisz się ty
w perłowej szacie słów.
bogbag
- sny-
sny są .. jak zamknięta skrzynia,
pozostawiona w zapomnieniu
gdzieś na strychu doświadczeń,
pomiędzy porozrzucanymi wspomnieniami,
które pod wpływem erozji czasu,
nowych przeżyć zapadają w niepamięć.
uczucia i emocje są twórcami..
nowych rzeźb i obrazów sennych.
tylko .... ktoś ukradł moją skrzynie.
ktoś ukradł mi dłuta i pędzle.
ktoś ukradł ..moje sny.
czy ja żyję?
bogbag